Ania i Radek | Jesienna sesja ślubna w lesie
W późnojesiennym, królewskim anturażu, spotkałam się na sesję zdjęciową z jednymi z najbardziej czułych ludków, których miałam okazję fotografować w 2020 roku. Było przytulnie <3
Jesienna sesja ślubna Ani i Radka to przykład takiej sesji, gdzie nie było mowy o pozowaniu. Wszystko na totalnym luzie, pracowaliśmy sobie na zasadzie spaceru z aparatem. No i w dość galowym outficie 😉
Chociaż lubię czasami sobie coś zainscenizować, to tego dnia spotkałam się z parą, która totalnie nie czuła klimatu pozowania. I to jest jak najbardziej okej! Zamiast wymyślać pozy (a czasami mam na to niezłą wenę :P), skupiłam się, by poprowadzić moich cudnych klientów czule przez ten spacer tak, by był dla nich okazją do trzymania się w ramionach i buziaków.
Było zupełnie bezstresowo, przemiło i klimatycznie, więc jeśli sądzisz, że sesja zdjęciowa nie jest dla Ciebie, bo nie lubisz pozowania, to odpalaj muzyczkę i przewijaj dalej <3