Pod koniec sierpnia wydarzył się najpiękniejszy zachód słońca, jaki widziałam w tym roku. Całe szczęście tego dnia umówiłam się na sesję z Alą i z Bartkiem, więc mam na to dowody!

Nasze spotkanie rozpoczęliśmy w klimatycznej opuszczonej szklarni. Kocham ten klimat! Surowość tego miejsca jeszcze piękniej podkreśliła subtelność tej dwójki (chociaż po naszej wiosennej sesji narzeczeńskiej, już ja wiedziałam, że cicha woda brzegi rwie! :D), a światło wpadające przez popękane szyby dosłownie nas rozpieszczało. Po dwóch sesjach z Alą i Bartkiem, to już swego rodzaju tradycja, że łączymy siły w poszukiwaniu miejsc na sesję – szklarnia, to był mój typ, a potem, gdy słońce było już nisko, przenieśliśmy się w okolice Kazimierza Dolnego,  na punkt widokowy, z którego już kiedyś oglądali zachód. Jak pisałam, było po stokroć warto – sami zobaczcie!

 

Fotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny LublinFotograf Ślubny Lublin