Patrycja | Sesja portretowa w Parku Skaryszewskim
Ostatnio przeczytałam gdzieś, że portret ma zawsze dwóch autorów, osobę portretowaną i portretującą. Nie mogłabym się bardziej zgodzić! Kilka dni temu miałam cudowną okazję fotografować moją bliską przyjaciółkę i bardziej niż kiedykolwiek poczułam, że obrazuję na zdjęciach nie tylko jej zewnętrzne i wewnętrzne piękno, ale też moje emocje.
Był to przepiękny eksperyment, który otworzył mnie jeszcze bardziej na portrety. Jestem z natury bardzo emocjonalna i z łatwością zachwycam się ludźmi, ale przeżyłam szok, gdy uświadomiłam sobie, że mój zachwyt WIDAĆ!
Czułam podskórnie, że bardzo chcę pracować z ludźmi, z którymi znajduję wspólny język, że bardzo ważne są dla mnie spotkania na herbatkę przed podpisaniem umowy i teraz wiem, skąd ta intuicja. Żeby były dobre zdjęcia, musimy mówić sobie po imieniu, musimy się lubić i musi być między nami chemia. Ponieważ to wszystko na fotografiach widać i to jest piękne.
Intencja jest wszystkim! <3